Don't Look Twice, którą chciałabym Wam dzisiaj przedstawić mam już ponad tydzień, ale z postem zwlekałam z uwagi na to, że postanowiłam zrobić dla niej zestaw ( póki co przełamałam moje lenistwo połowicznie i powstało samo ogłowie). Z początku zdecydowałam, że ta figurka u mnie nie będzie miała z westernem nic wspólnego... finalnie robię dla niej rząd właśnie westernowy. Kasztankę kupiłam w Monocerusie i był to mój pierwszy zakup w tym sklepie, oczywiście polecam, szybka wysyłka, na bieżąco aktualizowany status zamówienia i bardzo dobre zabezpieczenie towaru.
Don't Look Twice zakupiłam właściwie ze względu na mold, odkąd zobaczyłam model przedstawiający Bet Yer Blue Boons pokochałam tę rzeźbę i była ona moim celem od dawna, jednak dorwanie pięknego deresza graniczy już z cudem więc z pomocą przyszła nowa kasztanka.
Maść bardzo mi się podoba, uwielbiam ciemne kasztanki. Odmiany na tylnych nogach łagodzą "ciężkość" czekoladowego brązu. Gradient tylnych kopyt jest bardzo ładny (podobają mi jasne kopyta u koni). Strzałki kopytowe i kasztany oczywiście są na swoich miejscach. Koń ma na bokach blade paski ( tak samo jak przy nasadzie ogona) to chyba nawiązanie do maści rabicano, początkowo bałam się, że będzie to bardzo widoczne i brzydko zrobione, ale "pręgi" są naprawdę bardzo słabe (na powyższym zdjęciu nawet ich nie widać).
Grzywa i ogon Don't są cieniowane więc w przeciwieństwie do grzywy Topsails'a nie zlewają się z resztą figurki. Jak widać Quarterka z przodu urodą nie grzeszy. Bardzo nieudana jest odmiana charakterystyczna dla klaczy którą ten model przedstawia. Standardowo sprawia ona wrażenie wydrapanej i w połączeniu z wg mnie "zaniepokojonymi" oczami łeb konia przypomina bardziej łeb nieśmiałej wampirki :/ Same oczy są zrobione bardzo ładnie, bursztynowe tęczówki i białka ożywiają klacz.
Delikatny, spokojny galop w jakim ukazana jest kasztanka to oczywiście największy jej atut i tak jak pisałam wcześniej - właśnie ta poza skłoniła mnie do kupna figurki.
I mam pytanko, czy chcecie teraz opis Hicksteada (jeśli odgrzebię jakieś sensowne foty bo konika przy sobie nie mam) , czy raczej najpierw wolicie coś mniejszego ?
A teraz czas na linki i banery do Candy, których w ostatnim czasie troszkę się uzbierało :)
1.Candy u Capricorn: http://capricornmeadow.blogspot.com/2015/07/candy.html
Gratki Twicki :)
OdpowiedzUsuńWiem, dawno mnie tu nie było (a szkoda)
Też biorę udział w tych Candy :)
Mi tam Hickstead się nie zbyt podoba, więc poproszę o opis czegoś mniejszego.
Co do pyska DLT to się zgodzę. Chociaż mi czasem bardziej przypomina zombie XD
Ale paczadła nadrabiają straty.
Pozdro i zapraszam do mnie ;)
Na początek gratuluję zdania odznaki :). Ale również Don't Look Twice ;). Mi osobiście klacz się podoba, jednak malowanie mnie nie przekonuje :/. Rzeczywiście ta dolna warga,wygląda jak by była zdarta. Ogólnie mold bardzo ładny :). Powodzenia w Candy. Pozdrawiam u mnie n/n ;).
OdpowiedzUsuńGratulacje odznaki ^^.
OdpowiedzUsuńLipstick jest jak dla mnie przecudowna *-*.Poza, maść, rzeźba, malowanie, wszystko :P.Mam nadzieję, że uda mi się ją kiedyś dorwać w swoje łapki :).
Za Hickiem nie przepadam, jakoś taki zwykły model do mnie nie trafia, więc dołączam do prośby o coś mniejszego :).
Piękna. *----* Również marzyłam o dereszowatym... No cóż.
OdpowiedzUsuńGratki modelu! Cudowny!
Pozdrawiam!
Lipstick to piękna dziewczyna, gratulacje - muszę ją sobie sprawić!
OdpowiedzUsuńEmmy z wielką chęcią zobaczę. Co do opisu to zacznij może od "czegoś mniejszego" - ciekawi mnie bardzo co to jest?
U mnie nowy post -w padniesz?
Piękna klacz, bardzo mi się podoba. Widziałam ją na żywo u koleżanki, świetna jest. Gratuluję twórcy tego zacnego moldu jakże zacnej prawdziwej DLT.
OdpowiedzUsuńPozderki, Tara :).
Rzeźba jest cudna, lecz klacz oddam do Metalfish / Dark Pegazus Studio, na przemalowanie na karą wypłowiałą.
OdpowiedzUsuń